Brzemię, które widział Habakuk prorok.
2 Dokądże, Panie! wołać będę, a nie wysłuchasz? krzyczeć będę k tobie, gwałt cierpiąc, a nie wybawisz?
3 Przeczżeś mi ukazał nieprawość i pracą, patrzyć na łup, i niesprawiedliwość przedemną, i stał się sąd i sprzeciwieństwo potężniejsze.
4 Dlatego podrapan jest zakon, i nie przyszedł aż do końca sąd, iż niezbożny przemaga przeciw sprawiedliwemu, dlatego wychodzi sąd przewrótny.
5 Pojrzyjcie między narody, a przypatrzcie się, dziwujcie się a zdumiejcie się; bo się stał uczynek za dni waszych, któremu żaden wierzyć nie będzie, gdy go będą powiadać. [1]
6 Bo oto Ja wzbudzę Chaldejczyki, naród gorzki a prędki, idący po szerokości ziemie, aby posiadł mieszkania nie swoje.
7 Straszny i ogromny jest, od niego samego sąd i brzemię jego wynidzie.
8 Lżejsze niż pardowie konie jego a prędszy niż wilcy z wieczora, rozbieżą się jezdni jego; bo jezdni jego zdaleka przyjdą, latać będą jako orzeł kwapiący się ku jedzeniu.
9 Wszyscy na łupiestwo przyjdą, twarzy ich wiatr palący i zgromadzi jako piasek poimanie.
10 A ten z królów tryumphy czynić będzie, a tyranowie błaznami u niego będą: ten się będzie śmiał z każdego zamku i usypie wał i weźmie go.
11 Tedy się odmieni duch i przeminie i upadnie, tać jest moc jego boga jego.
12 Izaliś nie ty od początku, Panie! Boże mój, Święty mój? a nie umrzemy: Panie! na sąd postawiłeś go, i mocnego, abyś skarał, ugruntowałeś go.
13 Czyste są oczy twoje, abyś nie patrzył na złe, a patrzyć na nieprawość nie będziesz mógł. Przeczże patrzysz na nieprawość czyniące, a milczysz, gdy niezbożny pożera sprawiedliwszego niż sam?
14 I uczynisz ludzie jako ryby morskie i jako płaz nie mający wodza.
15 Wszystko wędą podniósł, wyciągnął je niewodem swoim i zgromadził w sieć swoję.
16 Dlatego się weselić i radować będzie.
17 Dlatego będzie ofiarował niewodowi swemu i uczyni ofiarę sieci swéj; bo przez je utył dział jego i pokarm jego wyborny.
18 Dlatego tedy rozszerzył niewód swój, a zawżdy zabijać narodów nie przepuści.
Na straży mojéj stać będę i zastanowię się na zamku, a przypatrzę się, żebym ujrzał, co mi rzeką, i co mam odpowiedzieć strofującemu mię.
2 I odpowiedział mi Pan i rzekł: Napisz widzenie a wyłóż je na tablicach, żeby przebieżał, kto je czytać będzie.
3 Bo jeszcze widzenie daleko, i ukaże się na końcu a nie skłama. Jeźliby odwłaczał, oczekawaj go; bo przychodzący przyjdzie a nie zamieszka.
4 Oto kto niedowiarkiem jest, nie będzie prosta dusza jego w nim samym; a sprawiedliwy wiarą swą żyć będzie. [2]
5 A jako wino pijącego zdradza, tak będzie mąż pyszny, a nie będzie ozdobiony, który rozszerzył jako piekło duszę swoje, a sam jest jako śmierć i nie napełnia się i zbierze do siebie wszystkie narody, a zgromadzi ku sobie wszystkie ludzie.
6 Izali nie ci wszyscy wezmą nań przypowieść i przysłowie zagadek o nim? i rzeką: Biada temu, kto rozmnaża nie swoje! dokądże? i obciąża przeciw sobie gęste błoto!
7 Izali nie nagle powstaną, którzy cię kąsać będą, i wzbudzeni będą szarpający cię? i będziesz im na łupiestwo.
8 Iżeś ty łupił narody mnogie, złupią cię wszyscy, którzy zostaną z narodów, dla krwie człowieczéj i dla krzywdy ziemie, miasta i wszech mieszkających w niem.
9 Biada, który zgromadza łakomstwo złe domowi swemu, aby było na wysokości gniazdo jego, a mniema, że się wybawi z ręki złego.
10 Myśliłeś zawstydzenie domowi twemu, posiekłeś narodów wiele, i grzeszyła dusza twoja.
11 Bo kamień z ściany wołać będzie, a drzewo, które między spojeniem budowania jest, odpowie.
12 Biada, kto buduje miasto krwią, a gotuje miasto nieprawością. [3]
13 Izali to nie jest od Pana zastępów? Bo będą pracować ludzie w wielkim ogniu, a narodowie po próżnicy i ustaną.
14 Bo się napełni ziemia, aby poznali chwałę Pańską, jako wody okrywające morze.
15 Biada, który dawa napój przyjacielowi swemu, wpuszczając żółć swoje i upojając, aby oglądał nagość jego.
16 Napełniłeś się sromoty miasto sławy: pij téż ty i uśnij; ogarnie cię kubek prawice Pańskiéj, i wracanie sromotne nad chwałą twoją.
17 Albowiem nieprawość Libanu okryje cię, i spustoszeniem bydła odstraszy je dla krwie ludzi i krzywdy ziemie i miasta i wszech mieszkających w niem.
18 Co pomoże rycina, że ją wyrzezał uczyniciel jego? licina i obraz fałeszny, iż miał nadzieję w uczynku uczyniciel jego, aby uczynił bałwany nieme?
19 Biada, który mówi drewnu: Ocuć się! Wstań, kamieniowi milczącemu. Izali ten nauczyć będzie mógł? Oto ten okryty jest złotem i śrebrem, a ducha żadnego niemasz we wnętrznościach jego.
20 Ale Pan w kościele swym świętym, niech milczy od oblicza jego wszystka ziemia.
Panie! słyszałem słuch twój i ulękłem się. Panie! dzieło twoje w pośrodku lat ożyw je.
2 W pośrodku lat oznajmisz; gdy się rozgniewasz, wspomnisz na miłosierdzie.
3 Bóg od południa przyjdzie, a Święty z góry Pharan, okryła niebiosa chwała jego, a wysławiania jego pełna jest ziemia.
4 Blask jego jako światłość będzie, rogi w ręku jego: tam jest zakryta moc jego.
5 Przed obliczem jego pójdzie śmierć, i wynidzie diabeł przed nogami jego.
6 Stanął i rozmierzył ziemię, pojrzał i rozwiązał narody, i skruszone są góry wieku, zniżyły się pagórki świata przed drogami wieczności jego.
7 Dla nieprawości widziałem namioty Murzyńskie, strwożą się skóry ziemie Madyan.
8 Izali na rzeki rozgniewałeś się, Panie! albo na rzeki zapalczywość twoja? albo na morze rozgniewanie twoje, który wsiędziesz na konie twoje, a poczwórne twoje zbawienie?
9 Wzbudzając wzbudzisz łuk twój, przysięgi pokoleniom, któreś rzekł.
10 Rzeki przerwiesz ziemię: widziały cię i bolały góry, nawałność wód przeminęła, wydała przepaść głos swój, wysokość podniosła ręce swoje.
11 Słońce i księżyc stanęły w mieszkaniu swojem w światłości strzał twoich, pójdą w blasku błyskającéj się włocznie twojej.
12 W zagniewaniu podepcesz ziemię, w zapalczywości uczynisz zdumiałe narody.
13 Wyszedłeś na zbawienie ludu twego, na zbawienie z Chrystusem twoim: zbiłeś głowę z domu niezbożnego, obnażyłeś grunt jego aż do szyje.
14 Przeklnąłeś berła jego, głowę waleczników jego, przychodzących jako wicher, aby mię rozproszyli: radość ich jako tego, który pożera ubogiego w skrytości.
15 Uczyniłeś w morzu drogę koniom twoim na błocie wód wielkich.
16 Usłyszałem, a wzruszył się żywot mój, od głosu zadrżały wargi moje: niech wnidzie zgniłość w kości moje, a podemną niech się zamnoży, abych odpoczął w dzień utrapienia, abych wstąpił do ludu naszego przepasanego.
17 Albowiem figa nie zakwitnie, a nie będzie owoców w winnicach. Omyli robota oliwy, i pola nie dadzą żywności, odcięty będzie z owczarni drób! i nie będzie skotu u żłobów.
18 A ja będę się w Panu radował i będę się weselił w Bogu, Jezusie moim.
19 Bóg Pan jest moc moja, i postawi jako jeleń nogi moje i po wysokościach moich poprowadzi mię zwyciężca, psalmy śpiewającego.